poniedziałek, 4 marca 2013

Pomysł na... salon fryzjerski

Witajcie,
nie pisałam przez weekend, gdyż brakło czasu. Nie robiłam wiele z włosów, chociaż obcinałam sąsiadkę. Głównie przygotowywałam urodziny mojej córeczki. Jagódka skończyła wczoraj roczek:) Byli goście, tort prezenty. A dziś już Filip nie poszedł do przedszkola, bo jest  chory. Ojoj, chciałabym się zacząć jakoś spełniać, popracować w zawodzie fryzjera a może nawet założyć własny salon... Oj marzy się, marzy... ale jak to zrobić, żeby się utrzymać? Hmm.. ażeby te moje dzieciaki jakoś złapały równowagę zdrowotną to może jakoś się zacznie układać. Póki co mam główkę treningową, parę głów w rodzinie i sąsiedztwie do obrobienia i na tym muszę przystanąć. Ale też ten blog  jest jakimś  moim ukojeniem, trochę marzeń, do których kiedyś wrócę - zobaczymy ile się ziści:) Ciekawa też jestem czy ktoś to przeczyta, może jakiś pomysł podsunie, albo chociaż wyrazi zrozumienie na moje małe troski i pragnienia?
           Jutro wybieram się do salonu  szwagierki, trochę podpatrzę, trochę pomogę, jakoś dzień zleci. Jakieś ciekawe fryzurki może przywiozę. Do jutra:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz